MKS Września po czwartkowym zwycięstwie w Rawiczu z Rawią uległ na własnym parkiecie z Pyrą Poznań75:97. Gospodarzom zdecydowanie zabrakło sił, by do ostatniego gwizdka walczyć o wygraną.
To był przedostatni mecz MKS-u Września na własnym parkiecie w tym roku kalendarzowym (ostatni za tydzień, 28 grudnia) i przedostatni Tomasza Szelągiewicza w roli trenera. Tomasz Szelągiewicz decyzje o rezygnacji ogłosił w minionym tygodniu. Początek meczu był bardzo szybki, oba zespoły postawiły na żywiołową koszykówkę. Po pierwszej kwarcie wynik brzmiał po 24. W drugiej kwarcie minimalnie lepiej radziła sobie młodzież z Poznania, bowiem zaczęła trafiać za 3 pkt. Jako że i gospodarze jeszcze dysponowali zapasem sił, to mecz był interesujący i podobał się nielicznej tym razem publiczności. Do przerwy wynik brzmiał 49:56. Obawialiśmy się trzeciej kwarty w wykonaniu MKS-u, bo gra w tej części meczu nie jest wizytówka drużyny, ale tym razem gospodarze wykrzesali ostatki sił. Przegrali tę kwartę tylko 1. oczkiem i wynik brzmiał 67:75. Ostatnia kwarta często była czasem pościgu, odrabiania strat przez wrzesiński team. I gdy wszyscy czekali na ten zryw goście grając spokojnie i bardzo skutecznie z minuty na minute "odjeżdżali" gospodarzom. Dało się we znaki zmęczenie czwartkowym bojem z Rawią w Rawiczu. MKS nie miał sił, by przeciwstawić się poznańskiej Pyrze. Czwartą kwartę przegrał 8:22 i ostatecznie uległ 75:97.
AG
piątek, 22 listopada 2024 15:47