To choroba nowotworowa atakująca węzły chłonne. Objawia mi się m.in. zmianami skórnymi i utratą masy ciała. Jest rzadka, ale uleczalna. Tyle tylko, że chemioterapia i terapia celowana w tym przypadku zawiodły. Jedynym ratunkiem dla Krzysztofa pozostaje podjęcie leczenia w Barcelonie. Jego koszt to około 340 tys. zł.
- Musimy zebrać te pieniądze. Innego wyjścia po prostu nie ma - mówi Katarzyna Myszker, mama Krzysztofa.
Zbiórka jest prowadzona na stronie siepomaga.pl. Do tej pory udało się zebrać ponad 114 tys. zł. Do pełni szczęścia brakuje tylko i aż 222 tys. zł.
Zapraszamy do wysłuchania audycji. (tos)