Wszystko przez ostatnie ulewy. Za ich sprawą na jedynej drodze dojazdowej do nowego osiedla przy ulicy Ametystowej utworzyło się miniaturowe jezioro. Pokonanie go samochodem jest ciężkie, a pieszo praktycznie nie możliwe.
Teraz mieszkańcy chcący dojechać do domu muszą się przeprawiać przez wodę.
- Jest tragedia. Nie ma mowy, żeby wyjść z dzieckiem, z wózkiem. Więc spacerujemy wokół bloku. Mąż musi robić zakupy na cały tydzień, bo nie ma jak dostać się do sklepu - mówi jedna z mieszkanek osiedla.
Skarżą się także taksówkarze czy dostawcy jedzenia. Bywa, że odmawiają przyjazdu. Nic dziwnego. Przy kałuży leży osłona zderzaka.
- Widziałem, jak sąsiad utknął w tej kałuży i trzeba go było wyciągać. O tym jak wyglądają samochody po takiej przeprawie nawet nie wspomnę - usłyszeliśmy od zdenerwowanego mieszkańca.
Chcąc rozwiązać problem poprosił strażaków o wypompowanie wody. Usłyszał jednak, że nie oni zajmują się utrzymaniem dróg gminnych. Na szczęście, z pomocą mieszkańcom przyszedł deweloper.
- Musimy wykonać wjazd w innym miejscu. To już jest zatwierdzone. Mamy projekt, plan zagospodarowania terenu. Do końca września ten problem będzie rozwiązany - zapewnił przedstawiciel dewelopera, Sebastian Jaszkiewicz, który zaproponował rozwiązanie tymczasowe. Przy współpracy z gminą droga zostanie zasypana drobnym gruzem. Ma być przejezdna już w przyszłym tygodniu.
sobota, 23 listopada 2024 22:06