Reklama

O psie, który jeździł po Polsce

O psie, który jeździł po Polsce
Przyjechał z Darłowa do Gniezna i skończył szczęśliwie w Poznaniu. Taką trasę pokonał pies rasy york terrier. Wszystko dzięki mieszkance Gniezna.

Gnieźnianka swój urlop spędzała w Darłowie. W przeddzień wyjazdu wybrała się na spacer. Znalazła wtedy na plaży zbłąkanego yorka. Piesek był bardzo wystraszony burzą, która miała miejsce chwilę wcześniej.

Kobieta postanowiła poszukać właścicieli malucha. W tym celu pytała plażowiczów i mieszkańców okolicznych domków i pensjonatów, czy kojarzą czworonoga. Chętnego na psiaka zabrakło, więc gnieźnianka zabrała go ze sobą do domu. W czasie, kiedy pies przechodził w pierwszej stolicy polski kontrolę i szczepienia u weterynarza, jego właścicielka poszła na komendę policji w Darłowie. Zgłosiła kradzież psa, którego wartość oszacowała na 1500 zł. Z łatwością udało się ustalić dane mieszkanki Gniezna. Przy współpracy policji z obydwu miast znaleziono ją i pieska. Po wyjaśnieniu policjantom całej sytuacji było wiadomo, że to nie żadna kradzież tylko zwyczajna pomoc.

Do Gniezna przyjechała córka prawowitej właścicielki psa i zabrała go bezpiecznie do Poznania. Ta historia może nam pokazać, że chcąc nieść pomoc, efekt nie zawsze może być taki, jakiego byśmy oczekiwali. W takiej sytuacji najlepiej byłoby zadzwonić do Straży Miejskiej. Oni psiaka przetransportowaliby do najbliższego schroniska. Tam też najprędzej szukaliby go właściciele.

Podziel się
Oceń

Reklama