Koronawirus to nie wyrok, a szpital jednoimienny to nie umieralnia. Przekonuje nasza słuchaczka Lidia Wiśniewska.
Kobieta przeszła chorobę na przełomie października i listopada. Przez kilkanaście dni była hospitalizowana w Poznaniu. Może mówić o dużym szczęściu. Już drugiego dnia pobytu w szpitalu zostało jej podane osocze. To ono postawiło ją na nogi. Dlatego, za naszym pośrednictwem, apeluje o jego oddawanie.
Zapraszamy do wysłuchania audycji. (tos)
sobota, 23 listopada 2024 01:39