Znana wrzesińska lekarka, która jechała pod prąd na autostradzie A2, wciąż nie
usłyszała zarzutów. Dostarczeniem wezwania na przesłuchanie ma się teraz zająć policja.
Jak poinformowała nas Ewa Woźniak z Prokuratury Rejonowej w Słupcy, pani doktor nie stawiła się na pierwsze wezwanie. Przedłożyła usprawiedliwienie, z którego wynikało, że ma zapalenie oskrzeli. Drugiej nieobecności już jednak nie usprawiedliwiła. W tej sytuacji prokuratura zwróciła się z prośbą o pomoc do Komendy Powiatowej Policji we Wrześni. Zadaniem funkcjonariuszy jest dostarczenie wezwania, co wcale nie będzie takie proste.
Kobieta nie mieszka bowiem w miejscu zameldowania.
Przypomnijmy, że lekarka została zatrzymana 21 maja w Wierzbocicach. Jechała
pod prąd na autostradzie, uderzyła w ogrodzenie posesji i była pijana - miała prawie
1,5 promila alkoholu we krwi.
piątek, 22 listopada 2024 04:57