Zwierzęta niszczą plony. Rolnicy oczekują za to odszkodowań. Zobowiązani do ich wypłacania myśliwi mają związane ręce. Taka sytuacja ma miejsce w okolicy Nekli. W poniedziałek, 15 maja, w Stępocinie odbyło się spotkanie właśnie w tej sprawie.
Populacja dzika w tym rejonie w ciągu ostatnich lat gwałtownie się zwiększa. W związku z tym wyrządzają coraz więcej szkód na polach oraz łąkach. Pojawia się też więcej jeleni. To wynika z obecności w dużych lasach wilków. Jelenie bardzo się ich boją, więc dla ochrony łączą się w coraz większe stada. Zdarza się, że nawet po 200 sztuk. Dodatkowo przenoszą się z lasów na pola. Czasami nawet na nich śpią - co kiedyś było nie do pomyślenia.
Ta sytuacja jest szczególnie problematyczna dla rolników. Zwierzęta regularnie niszczą ich uprawy. - Rozmiary strat są różne. Może to być 20 arów czy 5 hektarów. Najczęściej buszują w kukurydzy i ziemniakach. Zdarza się też, że młody rzepak jest zniszczony - skarży się na spotkaniu jeden rolników.
Tutaj jest ważna rola myśliwych. Ci z Koła Łowieckiego Nr 70 LIS także byli na spotkaniu. Rolnicy zarzucali im, że polują za mało i nieskutecznie. Jednak sprawa polowań nie jest taka prosta. Na myśliwych nakładane są różnego rodzaju regulacje i ograniczenia. - To jest tak, że możemy sobie iść i strzelać jak chcemy. Jeżeli chodzi o jelenie to sprawa jest bardzo trudna. Mamy konkretne miesiące na odstrzały, tylko, że w tych miesiącach one nie są na naszych obszarach. Czyli de facto nie mamy na co polować. Dodatkowo, żeby móc ustrzelić byka musimy najpierw ustrzelić dwie łanie. Te z kolei są chronione podczas okresów godowych... - mówi łowczy koła, Mariusz Kucza.
Rekompensatą dla rolników mają być odszkodowania. Prawo zobowiązuje dzierżawcę lub zarządcę obwodu łowieckiego, Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe oraz zarząd województwa do ich wypłacania. Problem jest taki, że Kołu Łowieckiemu LIS, zwyczajnie zaczyna brakować środków... - Apelujemy o uczciwe zgłaszanie się po odszkodowania. Jeśli ktoś ma zniszczony niewielki obszar łąki i mi mówi, że oczekuje 2000zł, to coś jest chyba nie tak. Nie róbcie z nas idiotów, my umiemy liczyć! - mówił Kucza.
Momentami na spotkaniu dyskusja przybierała wręcz formę awantury. Rolnicy mają rację domagając się odszkodowań i ochrony swoich plonów, ale i myśliwi nie mogą sobie pozwolić na samowolkę podczas polowań. - Musimy współpracować w tej sytuacji. Myśliwi robią co mogą, starajcie się o zwiększenie liczby zwierząt do odstrzału. Rolników natomiast proszę o zabezpieczanie pól we własnym zakresie. Pisanie wniosków do Urzędu Marszałkowskiego także może pomóc. To na pewno zwróci uwagę władz wyższego szczebla na ten problem - mówił burmistrz Nekli, Karol Balicki.
Sposobem na ochronę pola przez zwierzyną jest na przykład instalowanie pastuchów elektrycznych, czy emiterów dźwięków. Pomocne mogą być także substancje, o odstraszającym zapachu.
poniedziałek, 25 listopada 2024 19:34