Wśród atrakcji związanych z finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy były i takie, które pozostawiały trwały ślad. Miłosławski sztab zaprosił tatuażystę.
Choć ten świadczył tylko jeden rodzaj usługi, to kolejka oczekujących była baaardzo długa.
Z organizatorami i uczestnikami akcji rozmawiał Tomek Szternel.
Wsparcie miało wymiar finansowy. Każdy wytatuowany wpłacał 50 zł na rzecz Orkiestry.
W sumie podczas wczorajszego finału miłosławski sztab zebrał prawie 42 tys. zł. (tos)
wtorek, 26 listopada 2024 21:02