Płomień Nekla po czterech wygranych meczach bez straty gola zremisował u siebie z Kasztelanią Brudzew 2:2.
Po czterech wygranych wydawało się, że Płomień będzie kontynuował zwycięską passę. Stało się inaczej. Neklanie podejmowali Kasztelanię Brudzew, zespół doświadczony i trudny do ogrania. Pierwsza połowa była najsłabsza, jaka zespół Bartłomieja Figasa rozegrał w tym sezonie. Zawiodła przede wszystkim gra obronna. Gospodarze stracili gole w 7 i 44 minucie i do przerwy przegrywali 0:2. Po zmianie stron trener pozmieniał układ zawodników w obronie, sam wszedł na boisko i Płomień zaczął grać jak na lidera przystało. Atakował i dążył do zwycięstwa. I było blisko. Najpierw na 1:2, w 75. minucie, trafił Szymon Szalaty. Na remis 2:2, w 79. minucie, gola strzelił Marcin Depczyński. I Płomień atakował dalej. Najbliżej szczęście było w 88 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Bartłomieja Figasa Kamil Będzieszak trafił w bramkarza. Potem, w doliczonym czasie gry, okazję miał jeszcze Norbert Szklarz lecz jego lob był za krótki i goście zdołali wybić futbolówkę na rzut rożny. Ostatecznie padł remis 2:2 i Płomieniowi należy się nagana za przespaną I połowę i pochwała za druga część gry. Przed neklanami dwa rudne mecze: we wtorek o 17:30 w Miłosławiu z Orlikiem w ramach Pucharu Polski i za tydzień w Kazimierzu Biskupim z Polonusem.
AG
piątek, 22 listopada 2024 02:14