Mateusz został wypożyczony do końca roku 2017 z opcją przedłużenia tego wypożyczenia do końca sezonu. Kwota wypożyczenia owiana jest tajemnicą, ale wydaje się, że Czarni musieli szeroko otworzyć kieszeń i wysupłać z niej, jak wieść gminna niesie, kilka tysięcy złotych. Przypomnijmy, że sprawa Mateusza toczy się od kilkunastu dni. Mateusz po tym, jak nie wyszedł w pierwszym składzie Victorii, w meczu inaugurującym sezon 2017/2018 przeciwko Rawii Rawicz, nagle źle się poczuł w drużynie. W drugim meczu w Kościanie odmówił wejścia na plac w drugiej połowie, a dzień potem zgłosił zarządowi klubu chęć odejścia z zespołu do A-klasowych Czarnych Czerniejewo, gdzie grającym trenerem jest Maciej Lisiecki.
Komntarz autora: Mateusz Goździaszek jeszcze niedawno temu biegał po III-ligowych boiskach, przez kilka lat był czołowym graczem Victorii Września i IV ligi, występował w reprezentacji amatorów Wielkopolski, a teraz na własną prośbę wylądował w A klasie. Z całym szacunkiem dla kibiców Czarnych, ale jest to totalny zjazd w dół. Mateusz podpisał z Victorią kontrakt na sezon 2017/2018. Nie dotrzymał słowa, nie powalczył o pierwszy skład, źle się poczuł w drużynie, obraził się na trenera. Trudno oceniać decyzję Mateusza – miał do niej pełne prawo, ale swoja postawą zawiódł nie tylko działaczy klubu, kibiców - fanów jego talentu, do których i ja należę, a przede wszystkim kolegów piłkarzy, z którymi grał od kilku lat, a którzy po prostu na niego liczyli. I to już jest daleko od OK!
Andrzej Górczyński
