W derbach regionu koszykarze MKS-u Września, na gościnnym parkiecie hali sportowej w Czerniejewie, pokonali STK Grom Słupca 96:70.
Mimo że MKS Września jeszcze przed spotkaniem był faworytem tej potyczki, to mecze derbowe często kończą się zaskakującymi rozstrzygnięciami. Tym razem tak nie było i wszystko w tym spotkaniu, od pierwszego gwizdka sędziów przebiegało zgodnie z planem. Po pierwszej kwarcie gospodarze, a byli nimi oczywiście wrześnianie, prowadzili 24:15. Myślę, że wysokie prowadzenie uśpiło nieco graczy Zbigniewa Rakowskiego, zaczęli grać "bez ładu i składu" i dlatego druga kwarta padła łupem gości 19:16. Do przerwy wynik brzmiał 40:36 dla MKS-u Września. Po zmianie stron nasza drużyna zagrała już lepiej. Nadal "za 3" trafiał Witold Nowak (7 trójek), skuteczny pod koszem był Mateusz Bilski, a o spokój w rozegraniu dbali Krzysztof Dembiński i Michał Jasiński. Ostatecznie MKS pokonał STK Grom Słupca 96:70. (24:15, 16:19, 29:18 i 27:18). Jest jedna rzecz w grze MKS-u, która po zmianie trenera rzuca się w oczy. Drużyna Tomasza Szelągiewicza grała szybko, czasem chaotycznie dążąc do szybkiego przerzucenia piłki pod kosz rywali i szukania szansy na zdobycze punktowe. Taki sposób gry niósł ze sobą niebezpieczeństwo strat i kontr ze strony rywali. Drużyna Zbigniewa Rakowskiego gra wolniej, spokojnie buduje swoje akcje, stara się być dokładna i niepotrzebnie nie tracić piłek. Wydaje się, ze w tej nowej taktyce zespół MKS-u czuje się lepiej.
Najwięcej punktów dla MKS-u w meczu z Gromem zdobyli: Nowak 23, Bilski 19, Dembiński 13, Jasiński 10, Kosmala 8, Makowski 6.
AG
niedziela, 24 listopada 2024 10:36