Piłkarki ręczne z Gniezna wreszcie w tym sezonie zagrały przed własną publicznością. Na inaugurację gnieźnianki pokonały ostatnią w tabeli Cracovię 33:25. Spotkanie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem gnieźnieńskiej publiczności. Hala im. Mieczysława Łopatki jeszcze nigdy na meczach ligowych MKS-u nie była aż tak oblegana.
Na swój pierwszy mecz w Gnieźnie w obecnych rozgrywkach 1. ligi MKS musiał czekać aż do końcówki listopada. Wcześniej bowiem kilka spotkań zostało przełożonych na późniejsze terminy. Drużyna Roberta Popka zatem albo pauzowała albo grała mecze wyjazdowe. Z czterech do tej pory rozegranych spotkań gnieźnianki wygrały trzy, udanie rozpoczynając sezon 2019/20. Przed tygodniem MKS w Derbach Wielkopolski okazał się lepszy od poznańskiego AZS-u, wygrywając 27:24.
Rywalem na inaugurację we własnej hali była Cracovia, będąca aktualnie outsiderem obecnych rozgrywek. Krakowianki jak na razie rozegrały siedem spotkań i we wszystkich musiały uznać wyższość rywalek. Nie inaczej było w Gnieźnie, gdzie MKS dominował niemal we wszystkich elementach sportowego rzemiosła. Po wyrównanym początku drużyna Popka odskoczyła gościom i do przerwy prowadziła 19:12. Po zmianie stron w szeregi MKS-u wkradło się trochę niedokładności i niekiedy również braku koncentracji. Mecz był jednak do końca pod pełną kontrolą faworyzowanych gnieźnianek, które ostatecznie wygrały 33:25.
Teraz przed MKS-em intensywny okres i występy co tydzień. Gnieźnianki oprócz rozgrywania następnych kolejek będą także nadrabiać zaległości z początku sezonu. Z czterech następnych meczów ligowych aż trzy zostaną rozegrane w hali im. Mieczysława Łopatki w Gnieźnie. To najbliższe zaplanowano na niedzielę, 1 grudnia. O godzinie 18:00 rywalem MKS-u będzie wówczas przedostatni w tabeli TS MKS San Jarosław. (SEK)