W piątek 18 października w auli Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza odbyło się kolejne Wrzesińskie Dyktando.
W kategorii otwartej po raz drugi z rzędu zwycięzcą został Tomasz Malarz, który przyjechał aż z Krakowa – twierdzi, że tegoroczne dyktando nie było zbyt trudne, wręcz wolałby trudniejsze:
Z kolei Klara Skrzypczyk, która wygrała w kategorii Wrześnianin, przyznaje, że dla niej dyktando było trudne.
Nagrody zwycięzcom wręczyli profesor językoznawstwa Andrzej Markowski oraz dziennikarz i satyryk Michał Ogórek. Dyktando po raz pierwszy nie miało tytułu. Dlaczego? Wyjaśnia jego autor prof. Andrzej Markowski:
Organizatorem dyktanda było Stowarzyszenie Twórczości Teatralnej „Akt”. (GP)
Laureaci:
Kategoria otwarta:
1. Tomasz Malarz
2. Jakub Wasilewski
3. Stanisław Gajos
Wrześnianin:
1. Klara Skrzypczyk
2. Anna Tess Gołębiowska-Kmieciak
3. Bogna Filipczak
Kategoria uczeń:
1. Damian Błaszka
2. Kamila Miedzińska
3. Urszula Miedzińska
Pod galerią zdjęć znajdziecie tekst SiedĘmnastego Dyktanda Wrzesińskiego.
Możnali doszukiwać się niechybnych zależności między życiem prywatnym bohaterów a ich działalnością publiczną i quasi-publiczną?
Na przykład czyżby ponadstudwudziestoletnia niby-tajemnica rywalizacji o superkobietę skrywała w istocie przyczynę nie najlepszych stosunków osobistych między Józefem Piłsudskim a Romanem Dmowskim?
Ci politycy patrioci obrali, jak by to można ująć, naprzeciwległe punkty widzenia na kwestię bądź co bądź megazasadniczą, czyli jak najskuteczniejszej metody walki o Niepodległą. Czy więc tym, co, jak skądinąd by można przypuszczać, poróżniło ich na zawsze ideologiczno-politycznie, była owa historia romansowo-miłosna? Otóż w końcu lat dziewięćdziesiątych dziewiętnastego/XIX stulecia obaj smalili cholewki do, jak utrzymują tamtowieczne przekazy, cud-kobiety, Marii z Koplewskich Juszkiewiczowej, podówczas zapewne już niemężatki, choć jak z podwójnego nazwiska sądzić by należało, do swej przeszłości poniekąd przywiązanej. Opowiadano, że spotykała się ona na przemian z Romanem i Józefem, ponoć nasamprzód faworyzując z lekka tego pierwszego, jednakże w końcu wybrała na pewno bardziej romantycznego Ziuka. Dla niej to zmienił był on wyznanie na ewangelicko-augsburskie, a ślub wzięli w zborze w Paproci Dużej na południowo-zachodnim Podlasiu. A odtrącony przez panią Marię Dmowski nigdy się nie ożenił.
Maria Piłsudska primo voto Juszkiewiczowa była zagorzałą zwolenniczką PPS, działaczką niepodległościową, godną wspomnienia niejedynie jako pierwsza żona Komendanta. Ale po prawdzie nie tylko ona była rewolucjonistką wśród wybranek późniejszego marszałka Polski. Nie mniej waleczna była też młoda wonczas działaczka PPS-u Aleksandra Szczerbińska, alias „towarzyszka Ola”, która poznała Józefa tuż-tuż po rewolucji 1905 roku. Nie tylko była niezawodną kurierką rewolucjonistów, lecz także brała udział w akcjach Organizacji Bojowej PPS, na przykład w słynnym ataku pod Bezdanami na pociąg, zakończonym zdobyciem ponad dwustu tysięcy rubli.
Nie sposób więc oddzielić faktów z działalności niepodległościowej wielu patriotów sprzed ponad stu lat od ich życia osobistego, zwłaszcza uczuciowego. Wszak byli oni wówczas ludźmi młodymi, zazwyczaj superromantycznymi, dla których miłość niejedno miała imię.
niedziela, 24 listopada 2024 22:41