Tak możemy nazwać historię z ulicy Ogrodowej we Wrześni, gdzie mieści się strzelnica LOK-u. Co jakiś czas jest na niej głośno i gwarno - za sprawą uczestników zawodów.
Nie wszyscy mieszkańcy akceptują ten stan. Są tacy, którzy narzekają na dobiegające ze strzelnicy odgłosy i zgłaszają to prezesowi koła Łukaszowi Krysiakowi. Jednak ten problemu nie widzi.
GP