Przymrozki koszmarem sadowników. Na naszym terenie wystąpiły one w kwietniu i w maju. Najbardziej odczuły je wczesne odmiany drzew.
Porażeniu uległy kwiaty i zawiązki owoców, co w praktyce oznacza koniec marzeń o zbiorach.
- wylicza straty Jacek Wojciechowski z Pyzdr, właściciel 30-hektarowego gospodarstwa sadowniczego. Jak dodaje, gorzej było tylko w 2011 r., gdy przemarzło 100 proc. drzew. Właśnie anomalia pogodowe powodują, że opłacalność produkcji jest coraz mniejsza.
Mimo tego wiele osób wciąż żyje z sadownictwa. Z niepokojem patrzą na termometry, bo od kilku dni temperatura w nocy jest bliska zeru. Każdy kolejny przymrozek oznacza kolejne straty. (tos)
Sadownicy załamują ręce. Zbiorą dużo mniej niż zamierzali
Przymrozki koszmarem sadowników. Na naszym terenie wystąpiły one w kwietniu i w maju. Najbardziej odczuły je wczesne odmiany drzew.
- 15.05.2019 13:27