Reklama

By uwierzyli, że w Skotnikach są szczury

By uwierzyli, że w Skotnikach są szczury
Do gabinetu burmistrza Miłosławia, Huberta Gruszczyńskiego wkroczył mieszkaniec Skotnik, Jan Haremski. Otworzył plastikowe wiaderko, położył dekielek na biurku, a z wiadra wyrzucił na niego zdechłego szczura. - Chciałem udowodnić burmistrzowi, że w Skotnikach są szczury, bo ani on, ani radni klubu Razem dla Gminy Miłosław nie wierzą nam, że każdego dnia musimy się z nimi zmagać - wyjaśnił nam Jan Haremski. Ale zacznijmy od początku...



Dlaczego Jan Haremski zapakował szczura do plastikowego wiaderka i wzburzony pojechał do urzędu gminy do Miłosławiu?



Będąc w urzędzie Jan Haremski poprosił do gabinetu burmistrza Piotra Zaworskiego, odpowiedzialnego w gminie za gospodarkę odpadami. Gdy ten się pojawił Jan Haremski zaczął działać.



Jan Haremski wyrzucając szczura na biurko burmistrza chciał pokazać, że mieszkańcy Skotnik muszą, za sprawą składowiska śmieci, zmagać się z plagą gryzoni, w co, zdaniem mieszkańców Skotnik, ani radni, ani burmistrz nie chcieli uwierzyć. Czy teraz uwierzyli?

AG



 

szczur-1

szczur-1

szczur-2

szczur-2

szczur-3

szczur-3


Podziel się
Oceń