Reklama

Czas na polityczne gierki

Trudno stwierdzić, który z naszych nowych-starych włodarzy odniósł największe zwycięstwo w tegorocznych wyborach. Staroście Jaśniewiczowi należy oddać szacunek za ciężką pracę, którą wykonał na rzecz utrzymania swojej pozycji - wzmocnienia samorządu znanego z tego, że stawia na zespół. To ten team wyłonił właśnie najsilniejszego w naszej historii przywódcę - lidera w stylu Kałużnego. Najbardziej spektakularne z kolei zwycięstwo, pod względem liczby oddanych głosów, trzeba przyznać właśnie burmistrzowi, choć nie jest to jego najlepszy wynik w historii. Walka toczy się teraz o obsadzanie stołków i utrzymanie wpływów sprzed wyborów. A wpływy należą się też PiS-owi, również dlatego (poza dobrym wynikiem), że dałyby one większy dostęp do kasy z Warszawy. Tylko że wrzesiński PiS jest od dawna w rękach władzy. A zatem koło się zamyka i jak dla mnie… nic się nie zmieni. Choć wydawało się, że wicestarostą może zostać Stefan Tomczak, to wszystko wskazuje na to, że status quo się utrzyma. Obecnie w niczyim interesie są zmiany lub wstawianie kogoś zupełnie nowego na stołki, które należą do porządku działającego od lat. Mimo że starostę wybiera się pośrednio (poprzez głosowanie rady), jest prawie pewne, że pozycja Jaśniewicza nie jest zagrożona. Zastanawiam się tylko, czy dojdzie do jakichkolwiek przetasowań na linii gmina-starostwo.


Tymczasem przetasowanie w lokalnym PSL-u. Zapowiadane przeze mnie zniknięcie Hendrysiaka z zarządu PSL stało się faktem. Poważne zarzuty sprzeniewierzenia się zasadom ideowo-programowym zamykają według mnie polityczny rozdział Hendrysiaka w regionie.


Druga tura przed nami w Miłosławiu i Kołaczkowie. O ile w gminie wiejskiej mamy faworyta, to Miłosław czeka zażarta walka o stołek burmistrza. Walka bardzo ciekawa.


Podziel się
Oceń