Warta Pyzdry wygrała u siebie z Płomieniem Nekla 2:0 w derbach powiatu, w klasie okręgowej. Orlik Miłosław przegrał u siebie ze Strażakiem Licheń 0:1.
Mecz Warty z Płomieniem zapowiadaliśmy jako derby mogące przynieść wielkie emocje. Niestety, z wielkiej chmury spadł mały deszcz. W pierwszej części gry optyczną przewagę mieli gospodarze, ale kompletnie nic z niej nie wychodziło. Goście udawali, że grają, że walczą, że im zależy i do przerwy było 0:0. Gdy arbiter wznowił mecz w 46. minucie zdawało się, że neklanie są jeszcze w szatni, bo na boisku jakby ich nie było. Warta bez żadnego oporu tworzyła sobie sytuacje bramkowe. Nie potrafiła ich wykorzystać, ale wtedy z pomocą przyszli rywale. W 47. minucie, po dośrodkowaniu z lewej strony, Marcin Walkowiak, który skądinąd grał dobry mecz, skacząc do główki, może barkiem, może uchem, wpakował piłkę do swojej siatki i Warta objęła prowadzenie. Nie obudziło to jednak Płomienia, który nadal grał słabo i bezbarwnie kopiąc piłki od obrony do linii ataku zapominając o tym, że istnieje linia pomocy. Z drugiej strony nie dziwię się obrońcom Płomienia. Oni widzieli przecież, że ich pomocnicy są tak słabi, że nie chcieli ich dodatkowo męczyć. Około 60. minuty Płomień się ocknął, stworzył trzy czyste, idealne "setki", ale ani Adrian Matysiak, ani Kazimierz Konieczka nie potrafili z 5. metrów trafić do siatki. Gospodarze widząc, że Płomień nie chce, nie potrafi, nie może (do wyboru) przetrzymali chwilowy napór i wyprowadzili kontrę, po której Jakub Rogowicz wygrał sytuację sam na sam z bramkarzem Płomienia i było 2:0. Warta wygrała i to nie dlatego, że jest zespołem zdecydowanie lepszym. Wygrała dlatego, ze chciała, biegała, walczyła o każdą piłkę i została nagrodzona. Płomień grał dobrze kwadrans i było to zdecydowanie za mało, by pokonać ambitną drużynę z Pyzdr, która po tym zwycięstwie wskoczyła na 7. miejsce w tabeli. Płomień jest 12.
Sparta Orzechowo pauzowała, a Orlik Miłosław przegrał u siebie ze Strażakiem Licheń 0:1 i pozostał czerwoną latarnią klasy okręgowej. Sytuacja Orlika staje się coraz trudniejsza. Orlik nie gra źle, często nawet prezentuje się pozytywnie, ale przegrywa swoje mecze seryjnie. Najbardziej boli to, że są to porażki minimalne, jedną bramką. Można powiedzieć, że do szczęścia brakuje niewiele, ale cały czas, niestety, brakuje.
https://youtu.be/qjcMb8qUsVM
sobota, 23 listopada 2024 22:36