Na szczęście dzięki sprawnej akcji operatorów kombajnów oraz strażaków udało się uratować pozostałe 40 hektarów upraw. Pożar nie pochłonął żadnych ofiar w ludziach i sprzęcie. Kierowcy kombajnów i ciągników są przeszkoleni na wypadek zagrożenia pożarowego.
Mówił zarządca w spółce, która jest właścicielem pola, Ryszard Maciejewski.
Akcja strażaków trwała ok. godziny. Po zabezpieczeniu miejsca wrócili do swoich jednostek w Szemborowie, Gozdowie, Kaczanowie i Wrześni, a kierowcy po inspekcji sprzętu wrócili na pole.
Dzisiejszy pożar był największym w niechlubnej serii z ostatnich siedmiu dni w naszym powiecie.
(mas)