Victoria Września przegrała na zakończenie sezonu ligowego 2017/2018 z LKS Gołuchów 0:2 i wydaje się, że przegrana spowodowana była tym, że piłkarze Czesława Jakołcewicza "nie mieli głów" do grania. Siedział już w nich Mieszko Gniezno, więc byli jakby nieobecni.
Skład wyjściowy do meczu z LKS Gołuchów był bardzo eksperymentalny. Na lewej obronie Szczublewski, w roli stopera Majewski, trzech defensywnych pomocników: Nowicki, Krawczyński, Kruszyński, w ataku osamotniony Sarbinowski. Widać było, że trener postanowił nadal ćwiczyć wariant gry obronnej i szukać okazji w kontrach, czyli ćwiczyć wariant na mecz z Mieszkiem. Niestety, taktyka nie przyniosła powodzenia, gdyż fatalnie grała obrona, a pozbawiona rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia druga linia nie potrafiła stwarzać sytuacji pod bramka rywali. Ci widząc, że Victoria tego dnia jest po prostu "nieobecna w meczu" zaatakowali kilka razy i przed przerwą zdobyli dwa gole. Po przerwie, mimo że Victoria grała o niebo lepiej dzięki wprowadzonym zmianom, przede wszystkim Łuczaka za Matuszaka, wynik nie uległ zmianie i Victoria ten mecz przegrała. Martwi nie tyle porażka, co dyspozycja niektórych zawodników, ale przede wszystkim martwią kontuzje, bo z boiska musieli zejść Bartosz Nowicki i Paweł Lisiecki. Ten ostatni na skutek urazu pachwiny, a to może oznaczać, że za tydzień w meczu barażowym nie zobaczymy pary stoperów Lisiecki, Jasiński, a to by była po prostu katastrofa. Łukasza nie będzie na pewno - kontuzja kolana, módlmy się, by do zdrowia powrócił nasz kapitan.
AG
https://youtu.be/8k5JSkG-wQI
sobota, 23 listopada 2024 12:28