Wiśniewski, jeszcze jako radny opozycyjny, wskazywał na konieczność wykluczenia z budżetu obywatelskiego placówek oświatowych, które rok rocznie za poprzedniego włodarza miasta i gminy startowały i zwykle zgłaszane przez nie projekty wygrywały w głosowaniach - głównie za sprawą rodziców dzieci uczęszczających do szkół.
- zapowiada włodarz Śremu.
Rok rocznie w Budżecie Obywatelskim Śremu startowały placówki oświatowe, co zdaniem wielu, zniechęcało indywidualne osoby do zgłaszania swoich projektów. To z kolei sprawiało, że liczba chętnych, a tym samym osób, które głosowały na wybrane projekty, malała.