Informacja o pożarze do służb straży pożarnej wpłynęła kilka minut po godzinie 2 w nocy. Łunę ognia na niebie widać było ze Śremu, oddalonego o kilkanaście kilometrów od miejsca pożaru. Gdy na miejsce dotarły pierwsze wozy gaśnicze, cały budynek objęty był płomieniami.
- o podjętych działaniach mówi mł. kpt. Piotr Michalski, dowódca JRG Śrem, który kierował akcją na miejscu zdarzenia.
Nie wiadomo, co doprowadziło do pożaru. Wyjaśnianiem przyczyn zajmuje się policja w Śremie. Sprawdzany jest m.in. okoliczny monitoring. Policjanci liczą, że zarejestrował ewentualne jakieś podejrzane działania lub moment wybuchu ognia.
Straty w mieniu określane są w setkach tysięcy złotych.