Na ostatniej prostej, przez spadek poparcia dla Trzeciej Drogi i wzrost dla Konfederacji niepewny stał się powyborczy los sejmiku województwa podlaskiego. Jednak w tym przypadku PiS nie ma szans na samodzielne utrzymanie władzy w regionie, a co najwyżej utrzymanie jej części dzięki powyborczej koalicji z Konfederacją – tak sytuację na kilka dni przed wyborami samorządowymi ocenia Mateusz Pluta, który zajmuje się analizami politycznymi i wyborczymi.
Od razu też zaznacza: Jednak uważam, że podlaskie pójdzie po 7 kwietnia dla Trzeciej Drogi i KO.
Strategiczne sejmiki
Dla wielkich partii zwycięstwo wyborcze w dużych miastach to prestiżowa gra. Ale realna władza, wpływy i pieniądze są w urzędach marszałkowskich. Żeby kontrolować przepływ znaczącej części środków z UE. trzeba mieć swojego marszałka. A ten jest przecież wybierany przez wojewódzkich radnych.
Dlatego gdy przyjdzie do oceny wyników wyborów w skali całej Polski, to uwaga skupi się właśnie na sejmikach.
11 albo 15
W 2018 r. Polska została podzielona wyborczo na pół. W 8 sejmikach władzę przejęło PiS, a w 8 formacje które można nazwać anty-PiS. Teraz partia Jarosława Kaczyńskiego ma być w odwrocie. I to niezależnie od tego, czy koalicji Donalda Tuska i koalicji 15 października uda się osiągnąć zakładany plan maksimum, czy jednak zrealizuje się minimalny scenariusz.
Ten plan minimum to – jak wskazuje Pluta – władza w 11 województwach i odbicie z rąk PiS województw dolnośląskiego, łódzkiego i śląskiego. Gdyby jednak zrealizował się scenariusz szerszy, to KO wraz z koalicjantami przejmie władzę z 15 regionach zostawiając dla PiS tylko Podkarpacie.
Matematyka wyborcza
Od lat wiadomo, że prawica jest mocna na ścianie wschodniej, ale to w niedzielę 7 kwietnia może się zmienić. Na przykład w województwie podlaskim do rządzenia regionem trzeba 16 mandatów. Zgodnie z prognozą PiS może zdobyć 12, czyli o 4 mniej niż w 2018 roku. Tym samym władzę może tu przejąć KO wraz z TD, mając razem 16 radnych.
Województwo świętokrzyskie ma być kolejnym odbitym PiS, jednak tutaj sytuacja jest bardziej skomplikowana, bo ani PiS (14 mandatów), ani TD i KO (15 mandatów) nie są w stanie osiągnąć większości. Potrzebne będzie wsparcie, a ten jeden mandat ma zdobyć Konfederacja.
Matematyka wyborcza pokazuje, że gdyby taki scenariusz się ziścił, to władzę da tylko połączenie sił KO, TD i właśnie Konfederacji.
Jasna sytuacja
O wiele klarowniej sytuacja przedstawia się np. z woj. pomorskim. Tu prognozowana jest pewna wygrana KO. Ten komitet ma zdobyć aż 18 mandatów na 17 potrzebnych do samodzielnych rządów. Podobnie ma być też w woj. zachodniopomorskim, ale tym razem rządzić mają wspólnie KO (15 mandatów) z Trzecią Drogą (6 radnych) i ewentualnie z Lewicą (1 mandat).
Sprawdźmy jeszcze woj. warmińsko-mazurskie. Tutaj PiS także ma polec:
- KO – 13
- PiS – 10
- TD – 7
Żeby tu przejąć władzę, trzeba mieć w sejmiku 16 radnych.
Bastion PiS
Wróćmy jednak na Podkarpacie – region, który dla PiS ma być twierdzą. W stosunku do roku 2018 partia Kaczyńskiego ma wprowadzić do sejmiku aż o 6 radnych mniej, ale... i tak może mieć ich aż 19. A do większości potrzeba tu 17 głosów.