„1 lutego o godz. 10 zaczęła się rozprawa zdalna w procesie z powództwa partii Prawo i Sprawiedliwość przeciwko Jarosławowi Mazankowi, dziennikarzowi „Gazety Myszkowskiej” i „Kuriera Zawierciańskiego”. Powoda, czyli PiS, reprezentował adw. Bogusław Kosmus. Pozwanego adwokat Paweł Matyja. Orzekała sędzia Dorota Gozalbo-Gągolewicz” – tak sprawę relacjonowała „Gazeta Myszkowska”, bo to o nią chodzi i o jej dziennikarza.
W jednym z komentarzy Mazanek, odnosząc się do lokalnych polityków PiS, napisał: „partia faszystowska zwiera szeregi". PiS poczuło się urażone i oddało sprawę do sądu. A ten oddalił powództwo PiS.
Wyrok
PiS ma zapłacić dziennikarzowi koszty procesu ustalone przez sąd na 737 zł. Co jednak ważniejsze, sędzia uznał, że choć wygłoszona opinia może być dla partii niewygodna, to mieści się w granicach swobody wypowiedzi, a dziennikarz realizował konstytucyjną zasadę wolności słowa.
„W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia przyznała, że reputacja partii jest tu dobrem chronionym, ale sąd ustalił, że nie doszło naruszenia dób osobistych PiS-u, a działanie dziennikarza nie było bezprawne. Artykuł opisujący lokalne walki o władzę w Myszkowie ukazał się w sierpniu 2023 w okresie przedwyborczym, a sprawy ocen czy zachowań politycznych stron tej politycznej rywalizacji w Radzie Powiatu w Myszkowie są ważne dla lokalnej społeczności” – przytacza gazeta.
Nie można także stwierdzić, że autor komentarza zrównał ideologię PiS z nazizmem.
Komentarz
Wyrok nie jest prawomocny, ale Jarosław Mazanek podkreśla, że jego istotą jest to, że „mamy prawo uważać PiS za partię faszystowską, o tym mówić, toczyć spory słowne”.
„Sąd dostrzegł też fakt, jaki podnosiłem zarówno w moich publikacjach, jak i w zeznaniach, że jest różnica między faszyzmem a nazizmem. Ja pisałem, że PiS to partia faszystowska. Pełnomocnik PIS chciał zrównania tych dwóch pojęć, tłumacząc, że dla przeciętnego odbiorcy to „to samo”. Sąd też to trafnie dostrzegł, wskazując, że przeciętny odbiorca aż taki głupi nie jest i potrafi te dwa pojęcia rozróżnić. Też zawsze wierzę w mądrość Czytelników, który nie muszą być fachowcami od doktryn politycznych, ale różnicę pomiędzy faszyzmem a nazizmem bez problemu dostrzegają” – skomentował wyrok dziennikarz.
Sprawa mafii przed sądem
Przypomnijmy, że to nie pierwszy tego typu proces i nie pierwsza przegrana PiS. W 2022 r. prof. Wojciech Sadurski też wygrał z PiS-em w sądzie. Partia poczuła się urażona tym, że profesor nazwał ją w internetowym wpisie „zorganizowaną grupą przestępczą".
„Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to po ustawce z ostatnich 2 dni powinno być jasne: żaden przyzwoity człowiek nie powinien iść w paradzie obrońców białej rasy, którzy na chwilę schowali swe falangi i swastyki, w zmowie ze zorganizowaną grupą przestępczą PiS” – czytamy.
Sąd uznał, że Sadurski dokonał oceny poprzez użycie metafory, a ta wyrażała opinię o wykorzystywaniu państwa przez partię rządzącą do własnych celów przy użyciu metod niedemokratycznych.