- Trop złapał od razu - mówi oficer prasowa policji w Gnieźnie asp. sztab. Anna Osińska.
Tym razem również miał nosa.
Właściciele wycenili straty na 100 tys. złotych. Spaleniu uległa konstrukcja dachu i elewacja budynku. W pożarze zginęło też 30 zwierząt gospodarskich.
34-latek trafił do aresztu. Usłyszał już zarzuty uszkodzenia mienia i z ustawy o ochronie zwierząt. Za podpalenia karany był już wcześniej, dlatego przed sądem będzie odpowiadał w warunkach recydywy. To oznacza, że maksymalna kara do 5 lat więzienia może być podniesiona o połowę.