Zmiany nie są zaskoczeniem, bo kiedy tylko powstał gabinet Donalda Tuska, to było wiadomo, że technicznie będzie on wyglądał inaczej niż rządu PiS. Teraz jednak w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenia Rady Ministrów o podziale dotychczasowego Ministerstwa Edukacji i Nauki na dwa resorty:
- Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego,
- Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Podział ten nastąpi od 1 stycznia 2024 roku.
Wiadomo, że ministrem edukacji została Barbara Nowacka z KO, a nauki Dariusz Wieczorek z Lewicy.
Pomysł PiS
Oddzielenie edukacji od nauki było wręcz polityczną praktyką, z którą zerwał PiS. W 2005 roku MEiN utworzył ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz (wtedy PiS). Połączył w jeden dwa resorty.
Kiedy władzę przejęła koalicja PO-PSL sytuacja wróciła do poprzedniego stanu, ale w 2021 r. Mateusz Morawiecki wrócił do koncepcji sprzed lat. Powstał jeden resort zamiast dwóch. Na jego czele stanął Przemysław Czarnek.
Wydzielenia Ministerstwa Nauki z MEiN domagały się też środowiska naukowe. Ich zdaniem układ stworzony przez PiS w żaden sposób nie wspomagał rozwoju nauki, bo priorytetem były szkoły podstawowe i ponadpodstawowe. I to one zdominowały przekaz publiczny.
Najważniejsze zadania
Czym w pierwszej kolejności powinien zająć się nowy minister? Pracy jest sporo, ale wydaje się, że powinien zacząć od kształcenia medyków. Lekarzy w Polsce brakuje, a Przemysław Czarnek – chcąc temu zaradzić – zaczął hurtowo zezwalać uczelniom niemedycznym otwierać kierunki medyczne. „Choć te miały negatywną ocenę Polskiej Komisji Akredytacyjne”j – przypomina serwis rynekzdrowia.pl.
Naczelna Rada Lekarska chce zmian w zespole nauk medycznych i nauk o zdrowiu w PKA. Z kolei Porozumienie Rezydentów OZZL przedstawiło swoje postulaty, których wprowadzenie ma zapewnić wysoką jakość kształcenia na kierunkach medycznych.
Tymczasem sytuacja wygląda tak, że 17 uczelni, które utworzyły nowe kierunki, nie ma własnych prosektoriów. A to w nauce anatomii jest kluczowe.