Zmiana na szczytach była pewna i przewidywana od wyborów parlamentarnych 215 października. Było jasne, że po zmianie władzy w Polsce stanowiska nie zachowa komendant główny policji, jego zastępcy, szefowie komend wojewódzkich oraz wielu powiatowych i miejskich.
Zapewnił sobie wysoką emeryturę
I zgodnie z tymi przewidywaniami Jarosław Szymczyk, szef polskiej policji, odszedł na emeryturę. Pełniącym obowiązki został nadinspektor Dariusz Augustyniak. Szymczyk wybrał dobry moment, bo formalnie emerytem zostanie w przyszłym roku, a to oznacza pewne profity finansowe. Może liczyć na jakieś 21,4 tys. zł emerytury miesięcznie.
„Dziś moja służba dobiega końca. Patrząc wstecz, jestem przekonany, że podjęta ponad trzy dekady temu decyzja o wstąpieniu w szeregi Polskiej Policji, była słuszna. Nadal wierzę w sens naszej misji i bardzo doceniam wielką wartość policyjnych działań w każdym obszarze” – napisał Szymczyk w liście do podwładnych.
Kolejka chętnych do odejścia
Z nieoficjalnych informacji wynika, że na taki sam krok zdecydowała się połowa komendantów wojewódzkich. Na pewno na tej liście jest szef podlaskiej policji. Nadinsp. Robert Szewc odchodzi na emeryturę. Jego obowiązki pełni zastępca insp. Jacek Kumpiałowski. Ale on także po Nowym Roku przechodzi w stan spoczynku.
Odchodzą także komendanci: małopolski, śląski, kujawsko-pomorski i pomorski.
Jedną z ostatnich decyzji Szymczyka jako komendanta miało być podniesienie dodatków funkcyjnych części komendantów wojewódzkich. To 2 tys. zł, które wliczają się do wymiaru emerytury.
Cała armia
I to także nie koniec, bo okazuje się, że szeregi policji chcą opuścić kolejni mundurowi różnego szczebla.
„Nawet 8 tysięcy policjantów może odejść ze służby na początku przyszłego roku” – alarmuje RMF FM.
A to oznacza jedno: będzie źle.
Już teraz na 107 tysięcy miejsc w policji obsadzonych jest ok. 96 tys. Odejście kolejnych oznacza, że zabraknie ok. 19 tys. mundurowych.
Policja oczywiście cały czas rekrutuje do pracy, ale nie jest w stanie szybko zasypać tej dziury. Tym bardziej że na odejście często decydują się doświadczeni funkcjonariusze, których trudno będzie zastąpić młodymi.