Według Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Prokuratury Krajowej, Tomasz Kałużny miał żądać 200 tys. złotych w zamian za przychylną decyzję dotyczącą budowy w mieście biogazowni. Sprawa sięga roku 2017.
- mówi nam burmistrz Tomasz Kałużny.
Jak dodaje, do swoich obowiązków chciałby wrócić jak najszybciej, a obciążające go zeznania określa... absurdalnymi.
Na złożenie zażalenia burmistrz ma siedem dni od daty zatrzymania. Odwołanie od decyzji Prokuratury Krajowej planuje na najbliższy poniedziałek.