Reklama

54-latek i 20-latka usłyszeli zarzuty zabójstwa trzech noworodków. Zwłoki były w piwnicy

Policja znalazła ciała 3 noworodków. Zatrzymała w tej sprawie 54-latka i jego 20-letnią córkę. Oboje zostali aresztowani. Wczoraj przeprowadzono sekcje zwłok.
54-latek i 20-latka usłyszeli zarzuty zabójstwa trzech noworodków. Zwłoki były w piwnicy

Autor: Facebook policja

Zwłoki 3 noworodków znaleziono w piątek 15 września w piwnicy domu we wsi Czerniki w województwie pomorskim. Na zwłoki 2 dziecka policja trafiła tego samego dnia, a trzeciego w sobotę. Ciało było zakopane.

Według ustaleń – pierwsze dziecko miało urodzić się ponad 3 tygodnie temu. Terminu drugiego porodu lekarz nie był w stanie ustalić, bo ciało było w stanie znacznego rozkładu. 

Pies z przewodnikiem

Jak poinformowała gdańska prokuratura 54-letni ojciec i równocześnie dziadek dzieci Piotr G. usłyszał 5 zarzutów: trzech zabójstw i dwóch czynów kazirodczych, które dotyczą 2 córek.

Jego córce, 20-letniej Paulinie, przedstawiono zarzuty zabójstwa dwójki noworodków i kazirodztwa. Grozi jej kara dożywotniego więzienia.

Trzecie dziecko miała urodzić druga córka Piotra G., którą ten  według prokuratury „przymuszał do stosunków kazirodczych”.

Policja nie wyklucza, że na posesji może być więcej ciał. Dlatego na miejscu był przewodnik z psem do poszukiwania zwłok. 

– Żeby jak najszybciej wyjaśnić przyczyny i okoliczności tego zdarzenia – powiedziała Karina Kamińska z pomorskiej policji policjantka.

W sprawie od piątku byli przesłuchiwani świadkowie. W niedzielę prokurator z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformował, że złożono wnioski o tymczasowe aresztowania na trzy miesiące 54-lata i 20-latki. Sąd przychylił się do wniosku. 

Współpracownicy powiadomili opiekę

Jak podał „Fakt”, sprawa wyszła na jaw, kiedy współpracownicy 20-latki zaczęli podejrzewać, że podczas trzytygodniowego urlopu urodziła ona dziecko. Podejrzeli jej sms-y z ojcem. Pisali w nich, że dziecko „ciągle ryczy”. Powiadomili o tym opiekę społeczną. 

54-letni Piotr G., ojciec kobiety został wdowcem 15 lat temu i samodzielnie zajął się 12 dzieci. 

– Co niedzielę szli na spacer czy na grzyby opowiadał jeden z sąsiadów. – Pamiętam, że była kiedyś policja i opieka społeczna, ale sprawę zamknięto. Też wtedy słyszało się o jakimś dziecku. Nie było widać, że jest w ciąży, może sobie bandażowała brzuch.

Według mieszkańców wsi Paulina i Piotr G. „żyli jak para”. 

– Ona do niego mówiła Piotr, po imieniu. Chodzili za rękę. Kilka miesięcy temu on jej ogolił głowę na łyso, żeby inni chłopacy się za nią nie oglądali –  relacjonował jeden z rozmówców dziennika. 

 

 

 

 


Podziel się
Oceń