To był historyczny mecz dla wrzesińskiej siatkówki. Przy tysięcznej widowni, w 1/4 Pucharu Polski APP Krispol przegrał na własnym parkiecie z mistrzem Polski, Zaksą Kędzierzyn-Koźle 0:3, w poszczególnych partiach 19:25, 16:25 i 21:25.
W pierwszym secie gospodarze byli spięci. Usztywniła ich ranga wydarzenia i to, że stanęli naprzeciw mistrzów. Przy stanie 6:8 na zagrywce stanął Morise Torres i zrobiło się 6:15. Po dwóch dobrych zagraniach Mateusza Jasińskiego było 11:18. Potem grano punkt za punkt, trener Kardas zmienił Antosika na Troczyńskiego i ten popisał się skuteczną zagrywką. Przy stanie 16:22 trener Gardini wziął czas. Po ataku Jasińskiego zrobiło się 19:24, ale zepsuta zagrywka zakończyła tego seta 19:25 dla Zaksy.
W drugiej partii gospodarze grali już rozluźnieni i widać było, że łapią kontakt z rywalami. Grali znakomicie do stanu 14:14. To był pierwszy historyczny remis naszego zespołu z Mistrzem Polski. Niestety, podrażnieni mistrzowie włączyli szósty bieg i w drugiej części seta odjechali na 16:25.
Trzecia partia w swej początkowej fazie znów była bardzo dobra w wykonaniu gospodarzy. Grali spokojnie, uważnie i co najważniejsze skutecznie w ataku. Było 6:6 i 8:8. I to był trzeci, ostatni tego wieczora remis. Goście znów przyspieszyli rozegranie, wspaniały był Benjamin Toniutti i odjechali na 11:14. Nasi siatkarze znów zerwali się do walki. Po znakomitych atakach Napiórkowskiego zrobiło się 14:16. Kolejne zmiany w naszym zespole sprawiły, że nie udało się zniwelować strat. APP Krispol przegrał te partię do 21 i cały mecz 0:3. MVP meczu ze strony gospodarzy wybrano Mateusza Jasińskiego, a ze strony gości Mateusza Bieńka.
10 stycznia 2018 przejdzie do historii wrzesińskiej siatkówki. Teraz czas na powrót do ligowej rzeczywistości, a jest się o co bić. Już w najbliższą sobotę mecz w Częstochowie z Norwidem.
AG