Co to za prognoza? Otóż resort finansów przygotowuje je co roku na potrzeby projektu budżetu państwa. Opisał ją „Fakt”. Wynika z niej, że do końca przyszłej kadencji – jak pisze dziennik – mogą pojawić się bardzo wysokie kwoty wypłat.
Jakie? „(…) W 2027 r. przeciętna płaca powinna wynieść 9322 zł” – czytamy. To może być efekt unijnej dyrektywy o europejskiej płacy minimalnej, którą Polska musi wprowadzić.
„Z każdą waloryzacją (a jest to coroczny ustawowy obowiązek rządu – red.) rosnąć będzie minimalna emerytura (…)” – wynika z analizy dziennika.
Ekspert: wszyscy na tym tracimy
W 2024 roku pensje mają wzrosnąć o 12,3 proc. Podobnie emerytury. W 2025 roku wynagrodzenia wzrosną o 9,8 proc, a emerytury o 6,9 proc.
Jak policzył „Faktu, pod koniec przyszłej kadencji emerytury przekroczą 2 tys. zł. W 2028 r. tyle wyniosą 13 i 14 emerytura.
– W trakcie prac nad budżetem państwa wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że wysoka inflacja zostanie z nami na wiele lat. Podwyższony poziom inflacji odnotowaliśmy już w 2021 r. Zgodnie z prognozami Ministerstwa Finansów cel inflacyjny zostanie osiągnięty dopiero w 2027 r. Do tego czasu na wysokiej inflacji tracimy wszyscy – powiedział „Faktowi” dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.