Sowy zleciały kilkanaście metrów w dół i usiadły na ziemi.
- mówi naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Ciążeniu Jakub Stróżyk.
Na szczęście para podlotów nie była ranna. Ptaki dopiero uczyły się latać i nie potrafiły samodzielnie wrócić do gniazda na drzewie. Strażacy postanowili je tam wnieść.
Jak dodaje, to była pierwsza akcja, w której strażacy udzielali pomocy sowom.