Właściciel zwierząt straty szacuje na 150 tys. zł. Policja o zdarzenie podejrzewa wilki lub bezpańskie psy. Jednak gospodarz, który był naocznym świadkiem ataku nie zgadza się z tezą mundurowych. Zapewnia, że były to psy, a on sam widział na ich szyjach obroże.
- mówi właściciel norweskiej wioski Aleksander Dyczek.
Policja nie potwierdziła jednak tej informacji. Nie ma jeszcze bowiem oficjalnych wyników badań, a postępowanie w tej sprawie wciąż trwa. Warto dodać, że gospodarz nie posądza właściciela psów o celowe działanie. Chce jednak, aby poniósł on odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez zwierzęta. Zagryzione renifery były główną atrakcją wioski.