Jego prawdziwy obraz poznajemy dopiero teraz - po likwidacji, która zamiast rozwiązać problemy tylko je spotęgowała.
Byłe już pracownice przedszkola złożyły wypowiedzenia umów o pracę pod koniec ubiegłego tygodnia. W sobotę spotkały się z rodzicami. W poniedziałek natomiast usłyszały o zamknięciu placówki z powodu samobójczej śmierci jej właściciela.
Dyrektorka Anna Szlachetka nie odpowiedziała na nasze pytania o uregulowanie zaległości finansowych. Choć fakty temu przeczą, utrzymuje także, że nie jest zarządcą sukcesyjnym, na którym spoczywałby ten obowiązek. „Proszę pamiętać, że również jestem pracownikiem - napisała tylko w esemesie.