Ogień strawił niemal całe piętro domu. Dym i akcja gaśnicza sprawiły, że również parter nie nadaje się do zamieszkania.
- tak kilka dni po tragedii mówił nam Waldemar Maciejewski, syn poszkodowanych i brat ofiary pożaru.
Już dziś wiadomo, że straty sięgają 300 tysięcy złotych. Dla dwojga emerytów to kwota nie do osiągnięcia. Wszystkie swoje oszczędności włożyli w remont domu, który spłonął.
- Oboje jesteśmy na emeryturze, a wszystkie oszczędności systematycznie przeznaczaliśmy na doposażanie i utrzymanie domu. Nie wyobrażam sobie jednak, byśmy mieli nie wrócić do miejsca, do którego tak bardzo jesteśmy przywiązani. To tam wychowaliśmy swoich trzech synów, z których teraz został nam już tylko jeden.
- pisze w opisie zbiórki Emilia Maciejewska.
Pomóc może każdy wpłacając choćby symboliczną złotówkę.
- W imieniu całej mojej rodziny proszę o wsparcie. Liczy się każda złotówka i każdy gest. Szczególnie wdzięczni bylibyśmy za możliwość przekazania materiałów budowlanych niezbędnych do przeprowadzenia prac remontowych.
- dodaje Maciejewska.
Pomóc można wpłacając pieniądze na zbiórkę w serwisie zrzutka.pl.